sobota, 31 maja 2014

Rozdział 1

                                                                       


Świat zszedł na stronę  zła, ludzie kiedyś byli dla siebie dobrzy i mili ale z czasem zło zapanowało nad nim. Istoty Wojny, Harpie , Gorgony , fantomy, i inne stwory mieszały w ludzkich umysłach co było powodem tego ze świat opanował mrok.  Wojny i wrogość ludzi między sobą zdusiła miłość  ludzie prowadząc z sobą ciągłe bitwy zapomnieli o miłości lecz była osoba która nie zapomniała. Piękna kobieta o włosach jak ogień , o głębi zielonych oczu jak trawa łąk zanim przybrały czarny odcień od krwi ludzi ginących na niej. A imię tej niewiasty to  Idris. Kobieta  w cieniu wojny zawsze marzyła by znaleźć  miłość ,ale nie była typem marzycielki która skakała rzucając przed nogi płatki róż , przeciwnie była cicha , milcząca miała kamienną twarz. Nawet  gdy okazywała uczucia była jakby zimna . Zakochała się  w Waltorze i mimo iż może nie potrafiła tego okazać to kochała go całym sercem .Codziennie po zmierzchu  w tajemnicy spotykali się w jaskini którą potem nazwali  "Spelunca Occulta"    (łac. "GrotaTajemnic") gdy ich czas minął i nastał ranek musieli się rozstać a gdy byli z dala od siebie Idris ciągle wspominała dzień w którym się spotkali....

*Wspomnienie*

Idris siedziała na dachu jednego z budynków jej ramie oplatał wąż   imieniem Hekate , równie ognistej barwy jak włosy swojej właścicielki . Idris siedząc tak patrzyła na wschodzące czerwone słońce zwiastujące że wczorajszej nocy przelano krew takie słońce było już od kilkunastu lat codziennie . Patrząc tak na to słońce myślała o miłości a po jej policzku spłynęła łza którą otarł jej wąż.Nagle uwagę Idris przykuła sytuacja dziejąca się pośród walczących:
-To moja matka zobacz Hekate chyba ktoś ją zakatował szybko musimy iść po ojca albo ty go przyprowadź a ja   pobiegnę  pomóc matce .
Wąż kiwnął w jej stronę i popełzał w dół by odszukać ojca Idris -Agatona .
Tymczasem Idris złapała swój łuk i pobiegła czym prędzej na lakę by pomóc matce. Jej rude włosy rozwiewały się na wietrze przebiegała między bijącymi się ludźmi cudem unikając ciosów. W końcu dotarła do rannej matki która ostatkiem sił jedną ręką walczyła mieczem z jakimś mężczyzną gdyż drugą ręką ściskała  krwawiącą ranę na brzuchu.
-Matko ! -Krzyknęła Idris po czym podbiegła i wycelowała łuk....

Ale ktoś ją szturchnął i zamiast w serce mężczyzny trafiła w jego ramie czym bardzo go rozsierdziła odrzucił jej matkę i ruszył w jej kierunku wymachując toporem na prawo i lewo. Dziewczyna miała tylko łuk ale nie mogła nawet nagiąć cięciwy ,gdyż musiała unikać ciosów, uskakiwała na boki unikając ostrza topora mężczyzny. Rozpoznała w nim Tarazjusza , który kiedyś dłużył  się w matce Idris a teraz chciał ją zabić co widocznie było skutkiem omamienia go przez Istotę Zemsty za jego złamane serce .
-Tarazjuszu proszę cię zaprzestań walki ona do niczego nie prowadzi
-Demetria mnie nie chciała więc zabije je córkę zemsta idealna . - mówił wymachując toporem z szaleńczą iskrą w oczach , zachowywał się jakby był zaczarowany jakby w ogóle nie słuchał co mówi Idris jakby miał przed oczami jeden cel ...ZABICIE JEJ!
Gdy popchną ją i upadła na ziemie podniósł topór w górę Idris wpatrywała się w lśniące ostrze , słysząc krzyk swojej  matki . Nagle wpadła na pomysł chwyciła jedną strzałę w dłoń i wbiła Tarazjuszowi w brzuch wróg zachwiał się i upadł na ziemie, dziewczyna korzystając z okazji wstała i zaczęła biec w stronę matki ale Tarazjusz mimo rany biegł tuż za nią niemal czuła jego szybki oddech na swojej skurzę .odwróciła się i zobaczyła  jego oczy pełne obłędu z których biła żądza krwi - jej krwi. Już nie miała możliwości ucieczki przyszedł czas by zrozumieć że zginie  a wraz z nią jej marzenia o miłości i pokoju.Gdy zamknęła oczy i szykowała się na to co  nieuniknione usłyszała jęk Tarazjusza otworzyła oczy i w tęczówkach  Tarazjusza ujrzała ból zobaczyła jak jego źrenice się rozszerzyły i jak z podniesionym do góry toporem leci niczym kłoda prosto na nią!  Lecz ktoś pociągnął go do tyłu tak iż jego martwe ciało opadło plecami na ziemie. Spojrzała na zwłoki dysząc a potem podniosła wzrok by ujrzeć swojego wybawce  i jej oczom ukazał się przystojny mężczyzna który podszedł i podał jej dłoń
-Dziękuje
-Ależ nie ma za co
-Pomogłeś mi wstać...tylko za to dziękuje
http://gifmaker.me/PlayFrameAnimation.php?folder=20140530231tmOUsWPxTnfXnrstqNgh2
- Tylko? Sądziłem że więcej znaczy dla Ciebie  uratowanie twojego  cennego życia.
-Sama potrafię  o siebie zadbać ,po za tym nie musiałeś go zabijać ! To Istota Zemsty nim zawładnęła gdyby udało mi się rozbudzić w nim iskrę miłości wszystko by się udało!
-O proszę  dziewczynka wierząca w miłość .Obawiam się że Cie rozczaruje  Miłość nie istnieje!
-Owszem istnieje po prostu jest zatłamszona przez nienawiść...
-Ciekawa teoria . Jestem Waltor a ty?
- Idris...
-Piękne imię.
- Dziękuje
-Wybacz mi droga Idris ale jesteśmy na polu bitwy więc muszę udać się zabrać życie mężczyźnie który własnie biegnie w naszą stronę by zadać nam śmiercionośny cios z zaskoczenia.
- Nic nowego cały świat to jedno wielkie pole bitwy
- Nie da się ukryć - Po tych słowach Idris widziała jak Waltor biegnie z w stronę owego mężczyzny rzucając w niego ostrzem . Patrzyła tak na niego dłuższą chwile czując przy tym jakiś dziwnie przyjemny dreszcz otrząsnęła się jednak z transu i ruszyła w stronę matki ...
*koniec wspomnienia*
 Tak oto poznała swojego ukochanego Waltora od tej pory spotykali się przypadkiem a potem regularnie aż w końcu zakochali się w sobie , prawdziwie . Częśto spędzali noce w gorących źródłach w Jaskini ciesząc się sobą










Dziś Idris również miała się z nim spotkać i tak się stało
Leżeli obok siebie nadzy w jaskini przykryci skórami zwierząt przytulając się
-Waltor?
-Tak kochana- mówił  głaszcząc ją po głowie , bawiąc się jej włosami
-Nie możemy się dłużej ukrywać większość ludzi i tak już wie że się spotykamy , nie możemy ciągle bronić tylko swojej miłości prędzej czy później nienawiść , zjawy , zło ją stłamsi musimy zacząć walczyć!
-Wiem o tym tylko sami nic nie zdziałamy.
-Udajmy się na Olimp
-Olimp?
- Tak do Zeusa on nam  pomoże
- Zeus? śmiem wątpić
- Zawsze warto spróbować
- Dobrze skoro chcesz pójdziemy
-Ciesze się że się zgodziłeś tylko kiedy
- do świtu zostało jeszcze sporo czasu więc akurat dotrzemy na górę Olimp.
- Więc pośpieszmy się ...
Idris i Waltor stanęli przed bramami Olimpu gdy Idris wyciągnęła dłoń by dotknąć bramy ta momentalnie się otwarła . Wtedy podleciała do nich piękna , naprawdę niezwykłej urody kobieta. Miała włosy koloru złota ubrana była w piękną białą sukienkę z prześwitami błękitu.
- Jestem Afrodyta a wy?
-Jestem Waltor o Pani o to jest moja ukochana Idris
- Ukochana? w świecie gdzie rządzi Ares  ? to niezwykłe chodźcie ze mną zaprowadzę  was do pana gromu.
Po czym Afrodyta zamkęła za nimi brame i wprowadziła do ogromnego holu w zamku.
Idris zachwycała się Olimpem pięknymi błękitnymi wodospadami w których woda lśniła niczym diament ,,piękne kolumny ze znakami greckimi misternie zdobione również odbijające odcienie błękitu i złote róże ozdabiające całe wnętrze oraz źródło z ambrozją podziwiając to wszystko była w szoku nie mogła  uwierzyć że Zeus mieszka w tak pięknym miejscu. Po krótkiej chwili dotarli do Tronu Zeusa
-Witaj Idris córko Agatona i Demetrii , Witaj i ty Waltorze  synu Lucjusza i Bereniki wiem w jakim celu do mnie przybywacie
-Czy skoro znasz naszą prośbę  pomożesz nam ? -spytał Waltor
- Było by wskazane byś nam pomógł biorąc pod uwagę fakt iż pławisz się w swoich łaskach podczas gdy ludzie tracą życie - pow. Idris
Zeus uśmiechną się
-Jesteś piękną kobietą Idris a ja cienie sobie piękno ale nad to cenie sobie mądrość , odwagę a ty posiadasz obie te cechy jako jedyna na świecie wierzyłaś w miłość sprawiłaś że uwierzył w nią również i Waltor , i także miłość twoich  rodziców odżyła na nowo , a takiej miłości jak Twoja i Waltora już dawano nie widziałem.Nie było jeszcze tak wielkiej miłości przedtem nie ma teraz i nie będzie jeżeli świat dalej będzie pozostawał w mroku więc tak pomogę wam co więcej dam wam pewne dary.
-Dary? - zaciekawił się Waltor
- Podejdź do mnie Waltorze
Waltor zrobił więc tak jak powiedział  Zeus
Zesus uśmiechną się i wyjął miecz błękitny diamentowy  i powiedział
-Z tym mieczem będziesz jeszcze bardziej nie pokonany niż  dotychczas będzie ci światłem w tym czasach mroku dzięki jego mocy zwalczysz zło  i utworzysz imperium dzięki któremu dobro powróci
-Dziękuje Zeusie , jesteś nazbyt łaskawy nie spodziewałem się tak cudownego daru
Zeus kiwnął głową z uśmiechem na ustach i skupił wzrok na Idris
-Droga Idris dla Ciebie mam również dar
Podarował jej piękny diamentowy naszyjnik i kazał jej go założyć gdy to zrobiła  wypełniła ją jakaś nieznana jej do tej pory siła
- Co to za dar Zeusie?
-Masz moc dzięki której razem z mężem utworzysz imperium jesteś czarownicą ,]Idris
-Czarownicą?
-tak , potężnym magiem
-Na czym to polega?
- Spójrz proszę na wodę w tym wodospadzie skup się na niej i pomyśl by zamieniła się w lód
Idris całą swoją uwagę skupiła wyłącznie na wodospadzie i rzeczywiście zamienił się on w lód
-Zeusie dziękuje ci z całego serca
-Idźcie i przywróćcie dobro ale pamiętajcie że mimo swoich mocy i umiejętności tylko razem jesteście rzeczywiście nie pokonani ten naszyjnik i miecz razem są najsilniejszą bronią jaka do tej pory powstała
-Dziękujemy raz jeszcze ....
                                                 *********************
Po powrocie do jaskini Waltor i Idris mieli jeszcze parę godzin do świtu więc przygotowali plan jak zwrócić ludzi ku sobie i razem pokonać zło .Wtedy to Waltor odkrył kolejną moc swojego miecza mógł przywołać innych mocarnych do pomocy. Idris i Waltor położyli miecz i naszyjnik obok siebie tak iż wystrzeliła z niego błękitna siła dzięki której wypowiedzieli życzenie by przywołać do Grecji Horusa, Izydę , Ra, i uwolnić tytanów których Zeus wrzucił do oceanu i zamkną w otchłani oceanu w dole za kratami z piorunów a tytani byli bardzo potężni jeden był cały z lodu i zamrażał wszystko co spotkał na swojej drodze , drugi to ogromna trąba powietrzna która zmiatała ze swojej  drogi wszystko , trzecia była lawa która potrafiła pochłonąć pół miasta śmiejąc się przy tym złowieszczo a czarty był olbrzymi cyklop byli oni jakby nie poskromieni ale ogromna miłość , nadzieja i wiara zawarta w mieczu i naszyjniku pozwoliła ich usidlić by słuchali się Waltora i Idris . Ponieważ miecz i naszyjnik czerpały siłę z miłości Waltora i Idris  tylko dlatego przedmioty te miały tak zaskakującą moc. Wymyślili plan jak oczyścić ludzi ze zła i mieli go wcielić w życie o świcie...


I tak się stało nastał świt  Idris i Waltor w towarzystwie Horusa, Izydy , Ra i tytanów udali się na łąkę gdzie prowadzono już bitwę na przodzie szli Idris i Waltor a za nimi grupa mocarnych. Na początku ludzie byli tak zajęci walką że nawet nie zwrócili na nich uwagi jednak po chwili każdy zaprzestał bijatyk i spojrzał na nich ludzie aż powypuszczali broń z ręki i stali z przerażonymi minami Waltor wziął Idris za rękę i stanął z nią na kamieniu po czym krzyknął
W-Słuchajcie ! Zaprzestańcie walk niech powróci miłość! Zjawy Wojny ,Zemsty, Zła i Nienawiści zwodzą was upajają się widokiem zabijania się nawzajem przestańcie być ich niewolnikami przeciwstawcie się złu zajrzyjcie w głąb swojego serca i pokażcie złu  że nie ma nad wami władzy że to wy macie władze nad nimi pokonamy wspólnie zło bo mamy najpotężniejszą broń jaka kiedykolwiek istniała ...
I-Ta broń to miłość Zeus powiedział żebyśmy przywrócili miłość i pokój i że jesteśmy do tego zdolni iż nasza miłość jest niezwykła jeszcze nigdy żaden człowiek na ziemi nie kochał tak drugiego jak Ja kocham Waltora a on mnie a owocem tej miłości jest dziecko które nosze w sobie które będzie miało magiczne zdolności 1000 razy potężniejsze od tych które podarował mi Zeus
Waltor spojrzał na Idris i puścił jej dłoń by pogłaskać jej brzuch jego twarz promieniała uśmiechał się i powiedział " kocham cie Idris jesteś moim światem".Idris odwzajemniła uśmiech i wróciła pamięciom do tego co mówił jej Zeus ....
*Wspomnienie*
Apollo odprowadzał Waltora. Idris natomiast ruszyła za nimi ale Zeus ją zatrzymał
-Idris zaczekaj proszę
- Tak Zeusie?
-Porodzisz syna jesteś brzemienna
-Nie nie jestem przecież....
-Dziś stałaś się brzemienna i urodzisz syna będzie on miał moc 1000 razy większą od tej którą ci podarowałem równowagową z moją będzie potężny mądry i przystojny a jego powodem jego potęgi jest to że został poczęty z miłości największej jaką dotąd widział świat ale uważaj na niego gdyż taka władza i moc możne popchnąć go do jakiegoś głupiego czynu
Idris kiwnęła głową i poszła za Waltorem i Apollem
*********
Istoty zła wyszły z ludzi przestali ich nagabywać i stanęli przed nimi to był znak ludzie podnieśli  miecze i wymachiwali nimi w około by zabić Istoty Zła lecz na próżno widząc to Waltor i Idris wysłali mocarnych by zabijali złe istoty , tytany  i bóstwa Egiptu walczyli dzielnie i ich moc była naprawdę zaskakująca pokonali prawie wszystkich a przynajmniej tak im się zdawało gdy już nawet oni nie dawali sobie rady Waltor i Idris połączyli miecz i naszyjnik z których znów utworzył się błysk błękitnego światła  który dotarł aż do nieba i Idris oraz Waltor zaczęli mówić:
"Αφήστε τη δύναμη της αγάπης μας θα σηκώσει το σκοτάδι και αφήστε τη γη κατά τη διάρκεια του φωτός" -Co oznaczało" Niech moc naszej miłości odpędzi mrok i niech nastanie czas światłości " i tak się stało Istoty rozpłynęły się w powietrzu zostawiając chmurę czarnego pyłu który zabrał wiatr . Oczy ludzi wcześniej czerwone lub czarne jak bezdenna studia znów przybrały kolory tęczy zaczęli rzucać się sobie  w ramiona i wykrzykiwali "Niech żyje Idris Odważna i Waltor Waleczny miłosierna para królewska! "
Jeden z mężczyzn z twarzą z której biło dobro , spokój i lojalność powiedział
-Pani Idris i Panie Waltorze przywróćcie proszę ład i porządek stwórzcie kraj w którym będziecie rządzić
-Jak chcecie tak też będzie -pow Idris - ale jak narzazie musimy przywrócić piękno ziemi które zniszczyły wojny
Waltor złapał swą ukochaną za dłoń i znów połączyli miecz i naszyjnik dzięki czemu magia rozbłysła na cały świat wtedy drzewa zaczęły znów przystrajać się w liście , kwiaty kiełkować słońce znów przybrało złoty kolor , niebo znów z czerwonego jak krew przybrało błękitny wygląd ,trawa czarna od krwi  i zadeptana znów ożyła i  przybrała głęboką zieleń jak oczy Idris. Wszystko wróciło  na swoje miejsce .

Przez rok ziemia wracała do swojego poprzedniego stanu Idris pragnęła stworzyć świat magiczny uwolniony od zła ale zauważyła że zwykli ludzie dalej mieli w sobie zło swoje własne i że traktują magie jako wynaturzenie wiec za radą Zeusa utworzyła miasto do którego nie było na mapach śmiertelników , miasto do którego mogli się dostać tylko osoby to tego upoważnione , magiczne tylko i wyłącznie za pomocą portalu. Ale ów ludzie nie istnieli magiczni byli jedynie Idris i syn w jej łonie oraz Waltor dzięki mocy swego miecza. Wszystko było cudowne nowe miasto Waltor nazwał na cześć swojej żony czyli nazwał je Idris miasto było piękne nazywano go szklanym bądź szmaragdowym miastem było cudowne ,drzewa lśniły  jak diamenty było tam tak jasno a powietrze zawsze było czyste i świeże. Krajobrazy zapierały dech w piersiach, było jak w bajce.
Idris i Walor żyli w nim w szczęściu i spokoju ale jednak żyli sami byli królami w imperium bez poddanych ale to już nie długo miało się zmienić. Otóż zło nie spało nie zniknęło definitywnie Istoty cienia zwodziły ludzi przybierały ludzkie  kształty bądź zwierzęce i wyrządzały szkodę więc Anioł Raziel udał się do Idris i Waltora wyłonił się z jeziora Lyn i  nalał do kielicha zwanego "Kielich Anioła' swoją krew i kazał im by podarowali ją jakimś szlachetnym i mężnym ludziom a wtedy oni będą walczyć ze złem za pomocom mieczy i będą  pilnować by Istoty Cienia oraz  inne demony nie narobiły szkód w świecie przyziemnych (śmiertelników)  . Jak Raziel powiedział tak też się stało . Tak powstała era potomków Raziela zwanych Nocnymi Łowcami których stolicą  był "Idris" a parą królewską Idris i Waltor natomiast księciem nowo narodzony syn pary królewskiej któremu nadano imię Silas wydawało by się że wszystko jest w normie ale czy aby na pewno?

           _____________________________________________________________________

Tadadadadada dammm oto jest 1 Rozdział pierwszej części naszego opowiadania. Mam nadzieje że wam się spodoba . Możecie być pewni że to opowiadanie was zaskoczy. W dalszych częściach tak serio serio w dalszych pojawi się Lilly Collins ( Alison ) i Nina Dobrev(Vivian) opowiadanie będzie głównie o nich.Żeby was zachęcić do tego opowiadania dodam że będzie to następujące połączenie: "Dary  Anioła"( jak mieliście okazje zobaczyć to  w tym rozdziale) , "Pamiętniki  Wampirów" , " The Originals" ,"Harry Potter" , "Piraci z Karaibów"  oraz mitologii Greckiej a także pojawi się Harry Styles i Zayn Malik ze słynnego zespołu One Direction" więcej nie zdradzę :) Pragnę dodać jedynie że zasmucił nas fakt że nie dajecie nam komentarzy! Mamy nadzieje że to się zmieni.. Inaczej nie będzie następnego rozdziału !!!! Do napisania papapa :* Pozdrawiamy : Vivi i Ally :)


5 komentarzy:

  1. Super rozdział. Nie moge sie doczekac kiedy bedzie cos z ta Vivian i Alison a tak wogole kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział nie mogę się doczekać kiedy nn z tymi bohaterami :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg *-* super kiedy vedzie nastepny rozdzial? A macie aska?

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział pierwszy jest rewelacyjny. Główny motyw opowiadań, walka dobra ze złem. To jest plusem w waszym opowiadaniu. Nie zawahałyście się również umieścić Bogów z Mitologi Greckiej. Mam nadzieję, że w drugim dziale również ich nie zabraknie. Chciałbym również, aby drugi dział był dużo dłuższy. Jestem bardzo ciekaw co umieścicie w drugim dziale. Zapowiedzieliście tyle rzeczy, że trudno się zastanowić jak historia Alison i Vivian potoczy się dalej. Mimo wszystko mam wielką ochotę na kolejny dział i czekam wytrwale. Powodzenia w pisaniu następnych części. ;)

    OdpowiedzUsuń